piątek, 18 października 2013

jesienne przeziębienie...? jarzębina, dereń, berberys

i znowu mamong wchodzi w rolę zielarko-szamanki ;-)
ale nie wiem jakie Wy macie podejście, bo ja uważam, że zanim weźmie się jakieś chemiczne paskudztwo to warto spróbować tego, co daje nam sama natura

a przy obecnej aurze, gdy w nocy lekki przymrozek, choć złota polska jesień w pełni - to idealny moment na zbiory i przetwory z jarzębiny, derenia i berberysu

postaram się w telegraficznym skrócie :)
ale zanim przepisy to tylko nadmienię, że ja na ogół robię sok, syrop i ewentualnie konfitury
no i suszę owoce/pestki lub nasiona
czyli tak: sok - to bez dodatku żadnych substancji, tylko woda - jeśli jest potrzebna; syrop - dodaję cukru i wody; konfitura - to to zostanie z syropu, tylko przesmażam jeszcze dodatkowo ;-)


źródło
jarzębina - znana wszystkim, bo pięknie czerwieni się na jesień i  zachęca do nawlekania z niej korali na szyję czy inne ozdoby
a owoce jarzębu mają mnóstwo witaminy C i beta-karotenu oraz witamin z grupy B i jeszcze witaminę PP i K i do tego potas, sód, magnez i miedź. Posiadają bioflowanoidy, antycyjany i kwasy organiczne, pektyny i cukry - a po przymrozkach tracą goryczkowatość i można je swobodnie przerobić na przetwory - nie tylko lecznice, ale też iście kulinarne i smakowite :) a lecznico wspomaga płuca, nerki, serce i wątrobę - działa przeciwzapalnie, moczopędnie i przeczyszczająco.
pamiętać trzeba, że zawiera kwas parasorbinowy - który jest trujący! i dlatego dopiero obróbka termiczna pozwala na jej spożycie - ponoć wymrożenie wystarcza, ale ja jeszcze gotuję robiąc syrop i konfiturę - bo konfitura super nadaję się do podania w pieczonych jabłkach, albo do duszonej kaczki :)

zatem: 1 kg jarzębiny i 40 dkg cukru i szklanka wody - owoce muszą być jędrne i suche - gotujemy, gotujemy, gotujemy... ja to robię przez 3 dni, codziennie gotuję i na 3 dzień mam super gęsty syrop, który odcedzam i wekuję w buteleczkach, a pozostałą resztę podsmażam i wrzucam do słoiczków jako konfiturę :)


źródło
berberys - kolejny owoc, który cieszy sie mianem "polskiej cytryny", bo faktycznie jest mega kwaśny! ale po przymrozkach traci te właściwość, choć nie do końca ;-) ale co ciekawe w PL znany jest on pod nazwą kwaśniec lub kwaśnica pospolita - więc coś musi być ;-)
jest super leczniczy - i ma duże zastosowanie w kuchni!
ale jeśli chodzi o jego właściwości lecznicze to znany jest od bardzo dawna - leczono się nim już w starożytnych Babilonie i Indiach! ma działanie przeciwbólowe, przeciwbiegunkowe, pobudzające, a dziś też wiemy, że działa dietetycznie i witaminizująco, gdyż wspomagają przemianę materii i dostarczają dużo witamin: C i E oraz karotenoidy, pektyny i solę mineralne, a dzięki rutynie, eskulinie łagodzą dolegliwości naszego nosa (katar, a także krwawienia)

przepis mój jest znów na syrop i konfiturę: 1 kg berberysu, 60 dkg cukru i 1 szklanka wody - owoce muszą być odszypułkowane i oczyszczone, i wrzucamy je do garnka do syropu cukrowego (czyli na rozpuszczony cukier w wodzie) i zagotujemy i zakrywamy przykrywką, i tak przez kolejne kilka dni, a potem jak z jarzębiną - odcedzamy do butelek, a resztę lekko przesmażam jeszcze i do słoiczków


źródło
 dereń - z nim jest nieco zabawy, bo ma pestki...ale po kolei!
dereń także bogaty jest w witaminy: C, P i A - oraz posiada bioflowanoidy, pektyny, antyoksydanty i kwasy organiczne...
podobnie jak poprzednicy działa oczyszczająco i moczopędnie, wzmacnia krew i ma działanie przecizapalne, a dzięki zawartości pektyn świetnie sprawdza się w kuchni!
polecam Wam przepisy na dereniowe różne pyszności TUTAJ
ja ze względu na fakt, że nie mam drylownicy, a nie mam ochoty mieć konfitury/dżemu z pestkami, a brak czasu nie pozwala mi na zabawy z przecieraniem - to decyduję się tylko na syrop, ale chcę Wam polecić gorąco picie herbaty dereniowej, jako środek profilaktyczny na tzw. "schyłek lata" - gdyż dereń owocuje na przełomie sierpnia i września i wtedy warto jest go właśnie zbierać/kupować i robić z niego przetwory
herbatka oczyszcza nam jelita ze złej flory bakteryjnej, reguluje poziom cukru i cholesterolu, wzmacnia nam przepływ krwi, podnosi odporność poprzez "doładowanie witaminami i innymi dobrami" - a nader wszystko jest smaczna :D

herbatka to po prostu zagotowane owoce derenia - dodatki już wedle uznania! smakiem dereń przypomina śliwki i ponoć można go jeść na surowo - ja nie próbowałam powiem szczerze ;-)
a syrop robię dokładnie jak ten wyżej z jarzębiny :)


to na tyle jesiennych leczniczych postów
kolejne wpisy z przepisami leczniczymi mam nadzieję, że będą wraz z wiosennymi nowowyrosłymi roślinkami... ale możliwe, że coś zimową porą też się pojawi...
ZDROWIA DLA WAS I DLA NAS :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz