jednak przyznam Wam szczerze się do czegoś - z premedytacją daję moim dzieciom pudełka z zapałkami do różnych zadań, zabaw i ćwiczeń (zadania z życia codziennego w metodyce Montessori zakładają obcowanie z przedmiotami potencjalnie będące niebezpiecznymi dla dzieci - ale jednak użytecznymi w prozaice dnia, jak np. żelazko, zapałki...)
ZAPAŁKI DAJĘ DZIECIONGOM TYLKO I WYŁĄCZNIE POD OBECNOŚĆ MOJĄ LUB INNEGO DOROSŁEGO!!!
i myślę, że w tym leży sedno problemu
tzn. zapałki + dzieci - dorośli = ryzyko pożaru
nie mniej jednak dzisiaj będzie właśnie o zapałkach...a my wiele z nimi robimy!
co prawda jeszcze przed nami zabawy w układanie poprawnych równań matematycznych z zapałek, ale, ale, ale... i tak się dużo dzieje - a pewno namiastkę wrzucam poniżej!
odpalenie zapałki poprzez potarcie jej o brzeg pudełka to nie lada sztuka!
dodatkowo to świetny trening chwytu pęsetowego i chwytu kluczowego
jak już mieliśmy zapaloną świeczkę to takie małe ćwiczenie logopedyczne - dmuchanie na płomień w taki sposób, aby nie zgasł
płomień ma tańczyć ;-)
potem parowanie - zapałki wypalone w jednym rzędzie i do nich dokładanie po jednej z siarką i ułożenie ich w drugim rzędzie
następnie układanie z zapałek studni i pagody
różnica między studnią a pagodą jest taka, że w studni kolejne poziomy z zapałek (patyczków) układa się w tej samej linii, przez co powstaje nam prostopadłościan, natomiast w pagodzie układa się kolejne poziomy coraz bliżej środka, dzięki czemu możemy stworzyć ostrosłup (gdybyśmy oczywiście skracali nasze zapałki na odpowiednią długość to wyszło by to jeszcze bardziej efektownie)
mając już wszystkie zapałki wypalone postanowiliśmy zająć się też pudełkiem!
długopisem porobiłam dziurki w pudełku środkowym i Dzidziong wtykał w te otworki zapałki
natomiast Dziabong powciskał zapałki do rurki po długopisie (i tak nie pisał już ;P!)
oraz połączył dwa wąskie brzegi zewnętrznego pudełka zapałek przy użyciu trzech zapałek
My z zapałkami nie bawiłyśmy się jeszcze. O ile zrobienie studni podoba mi się i może kiedyś zbudujemy z Dusią to jednak nauka zapalania nie przemawia di mnie.
OdpowiedzUsuń