piątek, 21 marca 2014

W 7 bajek dookoła świata - Antarktyda

no to ruuuuszamy w nasza wielka podróż - ależ fajowsko!
ruszacie z nami?! zapraszamy!!!

do podróży wiele nie trzeba... chociaż u nas okazało się TEGO bardzo dużo
czego TEGO...?
a no książek :-)

nasza podróż rozpoczynamy od Antarktydy...
hmmm... trudno o rdzenną opowieść (bajkę, baśń, legendę) z tego kontynentu - wszak prócz pingwinów cesarskich i kilku innych zwierzaków-twardzieli nie uświadczy się tam innych istot
no... teraz ludzie tam są - ale tylko terminowo (badacze, naukowcy, podróżnicy) - a tak to lód...lód...lód...

zaczęliśmy zatem od przypomnienia sobie kontynentu jako takiego
już kiedyś pracowaliśmy z Antarktydą - zerknijcie TUTAJ



teraz zaczęliśmy filmowo - polecamy baaaardzo, bo my uwielbiamy "Marsz Pingwinów"
w polskiej wersji lektorem jest Marek Konrad - idealnie :-)


na podstawie filmu stworzyliśmy grę - prototyp został u Babci, a my zrobiliśmy nową wersję - oczywiście gra nosi nazwę marsz pingwinów i polega na przemieszczaniu pingwina i pingwinicy z nad oceanu pod lęgowisko na lądzie (pod górami) i z powrotem - wedle ich odwiecznego marszu :-)

potrzebne są pionki - pingwinki wycięte z rolki po papierze toaletowym (dwa pingwinki z jednej rolki) pomalowane
i pomimo, że samce od samic pingwina cesarskiego się specjalnie nie różnią upierzeniem, to u nas samce mają żółte paski po bokach, a samice nie mają

potrzebne są też ryby - które samica będzie łowić, aby przynieść je do lęgowiska i nakarmić nimi małego pingwinka

jest i plansza...

i dwa zagrożenia dla naszych pingwinów:
1. lampart morski - który może zjeść samicę przy połowach zimowych w oceanie (gdy wyrzuci się 6 oczek na kostce)

2. drapieżny ptak - który może zjeść pisklątko pingwinie...

no to gramy!
najpierw idzie samiec, potem idzie samica - z oceanu do lęgowiska pod górami, gdzie łącza się w parę odśpiewując pieśń i/lub wykonując swój taniec i...składają jajo! (taniec i śpiew to w wykonaniu graczy, a jajo to takie z pudełeczko z czekoladki jajkowej)



potem samica rusza z powrotem do oceanu, aby najeść się do syta rybami w czasie zimy i by przynieść je dla pisklątka...a samiec zostaje z jajkiem w lęgowisku
samica musi uważać na lamparta morskiego!!! jak już do oceanu rzuca kością, jak wypadnie 6 to... lampart ma co jeść, niestety... a jak inne pole wypadnie z kości - to tyle ryb zabiera ze sobą pingwinka ile jest na tym polu oczek i wraca na lęgowisko!
 



gdy samica dotrze do lęgowiska przybywa drapieżny ptak... jeśli na kostce wypadnie 6 - to niestety młody pingwinek zostaje zjedzony... każde inne oczko nie zagraża naszej rodzince! i mogą oni wspólnie wracać na letni połów ryb nad oceanem - nam się udało :)


pokaże Wam książki, które czytaliśmy (jednej nie ma na zdjęciu - Bajki z bieguna)



w naszym poście chcemy przedstawić Wam tylko tę, którą wybrały dzieciongi - czyli "Pingwin Pik wyrusza w świat spod bieguna" Krystyny Korewickiej
to pierwsza książeczka z całej serii, opisującej rymowaną historyjkę o podróży Pingwina As Pika z Antarktydy po różnych stronach świata - cykl książek wprost wymarzony dla naszego projektu!!!

zatem jak mamy bohatera naszego podróży bajkowej... to musimy sobie takiego sprawić namacalnego pingwinka! i od razu też dla niego mapę - zabraliśmy się do pracy plastycznej!

pingwinek nasz to pomalowana pięciolitrowa butelka PET :)

a mapa pomalowana...no po antakrtycznemu - czyli kostkami lodu :)





no i nastał czas na zabawę!
a czym można się nieograniczenie bawić na Antarktydzie...? ŚNIEGIEM! :)
ale skąd wziąć śnieg, jak za oknem wiosna...?
można wyskrobać szron z zamrażarki - ale jest nie trwały i ostry... 
ale może by tak zrobić sztuczny...?

próbowaliśmy zrobić taki chemiczny - inspirując się filmikami z YT

dzięki...polimerowemu granulatowi z pieluszek jednorazowych :-)

ale... niestety nasze pieluchy jakie mieliśmy w domu nie miały tego żeliku - ale jeśli Wy takie macie, to spróbujcie! wystarczy zalać wodą :)

zatem spróbowaliśmy inaczej - pianka do golenia (duża, najtańsza ;P) i 0,5 kg mąki ziemniaczanej

i to był czaaaad!!!
zabawa trwa już 3 dni, a ze śniegiem nic się nie dzieje!






zapraszamy już 16 kwietnia - od tego dnia co tydzień na moim i poniższych blogach będą kolejne stacje naszej bajkowej podróży - zapraszam!!!


środa, 19 marca 2014

wycinanki

jakiś czas temu przygotowałam kilka kart do wycinania dla dzieciongów - każda karta różni się natężeniem linii do wycinania, ich grubością oraz stopniem trudności wycinania tych linii...
mam podrukowane karty w domu i raz na jakiś czas wyciągam, by trenować łapkę ;)

TU DO DRUKU KARTY Z WYCINANKAMI


wtorek, 18 marca 2014

Rok Czytelnika zatem lecimy w 7 bajek dookoła świata

nowy projekt blogowy - BAJKOWY!!!
formalnie to startujemy w ten piątek z pełną zapowiedzią projektu na wszystkich blogach biorących w nim udział!
ale ja już nie mogłam dłużej wytrzymać, już mnie dusiło z tego milczenia - bo cieszę się jak dzieciong na te działania :D


będzie czytelniczo i nieco podróżniczo, może trochę kulinarnie, a na pewno kulturalnie, no i jak wiadomo - będzie na max zabawowo z lekką nutką naukową :D


a harmonogram jest taki:
21.03. - zapowiedź projektu, opcjonalnie Antarktyda
16. 04. - Australia i oceania
23. 04.  - Azja
30. 04.  - Afryka
07. 05. - Europa
14. 05. - Ameryka Północna
21. 05. - Ameryka Południowa


to co... do zobaczenia na bajkowym szlaku ;-) ?
ZAPRASZAM!

metoda sylabowa = me-to-da sy-la-bo-wa

zapowiadałam, obiecywałam, deklarowałam - więc w końcu piszę!
piszę o naszym pomyśle na naukę czytania i pisania

już było tego trochę - zobaczcie TU

opisałam na chwile obecną wprowadzenie 3 samogłosek - A, O, I, wraz z warsztatem matematycznym opiszę Ó, a później wrócimy do E, U, Y i opiszę je na bloga


wszystkie samogłoski wprowadzałam w projektongach, takim systemem mieszanych metod Montessori, Steinera, Domana, Rocławskiego, Cieszyńskiej, Bogdanowicz, Gruszczyk-Kolczyńska, Dziamska, itd... ale wiadomo - nauka oparta na doświadczaniu przynosi ogromne korzyści, zatem powtórzymy nasze projektongi i tym samym wzmocnimy wrażenia, czyli także samą w sobie efektywność ;-)


ale dzisiaj napiszę o sylabach - konkretnie sylabach otwartych ze spółgłoskami: p, m, b, l, t, d, w, f, k, g, z, s, j, n, ł, c, r
czytamy sobie TE książeczki, ale oprócz nich działamy też po swojemu - bo w książkach jest bardzo poprawnie ujęta kwestia sylab... ja nieco mniej poprawnie podeszłam do tematu i... poszerzyliśmy spektrum sylab otwartych
WIĘC LOJALNIE UPRZEDZAM, ŻE JEŚLI KTOŚ OCZEKUJĘ TUTAJ  SUPER-POPRAWNOŚCI METODYCZNEJ TO MOŻE SIĘ PRZEJECHAĆ - to tyle tytułem wstępu ;-)

zrobiłam ruchome sylaby - jeśli ktoś chętny proszę bardzo sobie brać, drukować, wycinać, ewentualnie laminować, smacznego :)

korzystam z Dysku Google - tu do pobrania sylaby otwarte do druku


ja wydrukowałam sobie kilka razy sylaby i dwa egzemplarze wycięłam w formie kółek, które używam do stworzonej tabliczki z szyjek butelek PET przytwierdzonych pinezkami do paneli podłogowej
przy pomocy gumki mocującej umieszczam sylabki we wnętrzu szyjek, bezpośrednio na paneli, a drugie - takie same sylabki w środku nakrętki
zadanie jest proste: należy nakręcić nakrętkę z daną sylabką na szyjkę butelki z tą sama sylabką wewnątrz - tylko tyle, a jak wciąga :D










sobota, 15 marca 2014

ZE-Z skupiony na dziecku!

już od dawna myślałam o takim projekcie!
wiele działam z dzieciongami - sporo umyka i nie jest opisanych na blogu, niestety...
choć zależy mi na upowszechnianiu swoich pomysłów, to istotniejsze było dla mnie stworzenie pewnej możliwości transferu doświadczeń, idei i przemyśleć rodziców, opiekunów i wychowawców na temat nauki przez zabawę, a także zabawy przez naukę
dlatego powstał ZE-Z czyli Zespół Edukacyjno-Zabawowy
na chwile obecną zasięgiem zespół obejmuje aktywizację zespołu w obrębie Warszawy i okolicy - a jak rozwinie się to dalej...zobaczymy ;-)
na chwile obecną zapraszam na stronę FB: www.facebook.com/ZE-Z.wawa
skupmy się na dzieciach i działajmy zespołowo :)