sobota, 6 lipca 2013

ryby, rybki, rybeczki! no i akwarium

nie mieliśmy w domku naszym żadnego zwierzątka
mamong-astmatyk wykluczał sporą ilość rodzai pupilków... małe mieszkanie również było przeszkodą nie do przeskoczenia w tej kwestii... oraz nasz aktualny styl życia - nie chcemy zwierzątka męczyć długo godzinną tęsknotą, a później męczyć 'nadrabianiem' straconego wspólnie spędzonego czasu...

spontanicznie na spacerze, na kilka dni przed Dniem Dziecka pytam dzieciongów, czy jedziemy do sklepu zoologicznego - oczywiście, że chcieli!
do sklepu weszliśmy z pustymi rękoma, a wyszliśmy....

...z całym inwentarzem ;-)

mamong jednak naiwna jest, że rybki mogą żyć w pięknym szklanym pojemniko-słoiku... po wsadzeniu filtra, rybki nasze - w sztukach dwie małe ryby, konkretnie molinezje - musiałyby chyba stać w miejscu

na pomoc przyszły nam BIESY DWA, a właściwie ich Mama, która wypożyła nam ich nieużywane akwarium, a w bonusie podrzuciła kilka innych rybek, także molinezji i raków akwariowych

wow!!! akwariofilia w pełni :)
niemalże jak u Mamy Dory  i jej synka Robcia no i ich pieknej rybki :)

pierwsza, profesjonalna wersja naszego akwarium wygląda tak:

jednak zamówiliśmy przez allegro cały potrzebny dodatkowy osprzęt - akwarium, pokrywe z oświetleniem, grzałkę, termometr, jakąś sól i odmulacz i jeszcze bakterie, i żwirek i różne rodzaje pokarmów, no i siatkę do wyławiania rybek i.... z rozmachem w sklepie zoologicznym kupiliśmy sobie kolejne rybki - 5 danio różowych, i jakąś tam roślinkę - jak szaleć to szaleć!

w końcu paczka do nas dotarła :)

jednakże okazało się, że naszym rybka jest jednak ciasno w tym akwarium...bo jest ono wysokie, ale niezbyt duże - objętościowo i zbyt krótkie...zdjęć akwarium wersji 2 nie mam nawet, bo nie trwała długo...gdyż...
no właśnie - gdyż odkupiliśmy dla nich większy domek!
i nawet w tym czasie Babcia D. nam przysłała zamek do akwarium, który jeszcze pamięta czasy dzieciństwa Tatonga :-)
zatem przejdźmy do wersji akwarium nr 3 - oto tak się prezentowało:

ale cóż... u nas nie może tak długo być bez zmian... wraz z nowym, dużym akwarium dołączyły do naszej rybkowej gromadki 5 nowych - neonki innesa :)

jednak jakiś czas później znajoma odezwała się do mnie z pytaniem, czy nie chcę przygarnąć niechcianego akwarium z całym inwentarzem - chyba wiecie jaka była decyzja...? krótka i treściwa - BIEREMY!

okazało się, że w oddanym nam akwarium były duże ryby...które zagrażały naszym mniejszym - neonką i danio... zatem teraz mamy dwa domki: dla małych i dla dużych ;)
w dużym zamieszkują: Pan Skalar dostojny, Parka Gurami z długimi wąsami, Boncja-wiecznie wchodząca do zamku, Broszka wstydliwa z troszka, Glonojad vel. Glamonjad (przez Dzidzionga tak zwany) oraz raki akwariowe i nasze molinezje, które mają nawet imiona: dwie początkowe to Karbek i Szczypak, jest też dwukolorowa Babcia, dwie panie i dwóch panów ;-)
w małym zaś mieszkają: danio i neonówki z nową jedną nabytą od koleżanki jeszcze :)

niestety...w starciu z rakiem nie przeżyła jedna molinezje...a dwie inne molinezje, nazywane przez nas maluszkiem i maluszkom chyba zostały także pożarte - ku rozpaczy dzieciongów...

a oto fotka - akwarium wersja 4 i 5 :-)



zapewne zainteresowało Was na jednym ze zdjęć - konkretnie z wersji akwarium nr 3, co to takiego pływa na powierzchni...
otóż drodzy moi, akurat walczymy o dobrostan naszych rybek, a niestety - zbyt wysoka temperatura jest dla nich niewskazana, zatem naszymi dwoma patentami na szybkie ochładzanie im wody jest wrzucanie zakręconej butelki z zamrożonym lodem (w zamrażarce mamy całą butelkę przygotowanych butelek :D ) a czasem wrzucamy pojemnik z lodem przygotowanym i ten się stopniowo rozpuszcza w wodzie...
można też podmienić wodę, ale nie zawsze się ma na to czas, a to jest szybki i sprawdzony sposób :)


2 komentarze: