piątek, 27 września 2013

katar na węch

kolejny Zmysłowy Piątek poświęcony tym razem zmysłowi powonienia - węchowi
tutaj post zbiorczy na blogu autorskim projektu - Projekt: Człowiek

nas choróbsko trzyma, więc zmuszona jestem zaznaczyć coś bardzo ważnego w kontekście tego zmysłu
a mianowicie - higiena! czyli nawilżanie i oczyszczanie - i o tym przede wszystkim będzie dzisiejszy zmysłowy wpis - choć nie tylko ;-)
na blogu już wspominałam o stymulacji węchu oraz pamięci węchowej w zabawie z przyprawami w memo


jako ciekawostkę muszę Wam powiedzieć, że komórki węchowe błon śluzowych obu przewodów nosowych (czyli receptory zmysłu powonienia) są zdolne do wychwytywania tysięcy różnych zapachów, jednak wrażliwość tych komórek maleje wraz z wiekiem.
Receptory są najczulsze u małych niemowląt, których niewykształcony analizatory mechaniczne (dotyk, dotyk głęboki, równowaga, wzrok, słuch) determinują poznawanie świata przy pomocy zmysłów chemicznych, gdyż rozwijają się one już w życiu płodowym (są jednym z głównych warunków przetrwania, dającym pewność rozpoznania matki) - zwłaszcza węch tutaj odgrywa ważną rolę, gdyż smak ma swoje upośledzenia na tym etapie rozwoju (ale o tym będzie przy okazji opisywania zmysłu smaku :D)
Dodatkowymi ciekawostkami o węchu to np:
- dzieci dopiero ok. 3 roku życia są w stanie rozróżniać zapachy w kategorii przyjemne - nieprzyjemne,
- gusta zapachowe, które pozostają  już do końca życia człowieka tworzą mu się ok. 6 roku życia,
- kobiety mają bardziej wyczulony zmysł powonienia - przypuszcza się, że odpowiedzialne są za to najprawdopodobniej estrogeny we krwi, toteż kobiety w ciąży, u których jest wyższe stężenie tego hormonu, nierzadko skarżą się na wyostrzenie powonienia

mamy jesień - wirusy i inne paskudztwa fruwają w powietrzu, a nos jest miejscem pierwszego kontaktu z nimi
nos jest wyposażony w system oczyszczania z drobnoustrojów - poprzez nagromadzanie wydzieliny, czyli kataru
zapewne zdarzyło Wam się doświadczyć samemu, albo widzieć takie scenki w filmach dla dzieci, że po zamiataniu zapylonej podłogi lub zdmuchnięciu kurzu z półki atakuje nas salwa kichania- to właśnie działanie systemu oczyszczającego to kichanie wyzwala
kichanie i sam katar są dobre - świadczą o usuwaniu toksyn z organizmu, jednakże gdy kataru jest bardzo dużo lub zatyka przewody nosowe uniemożliwiając tym samym oddychanie przez nos, to konieczne jest udrożnienie-oczyszczenie
oczyszczanie czyli oczywiście wydmuchanie wydzieliny z nosa na chusteczkę!
ważne, aby uczyć dzieci, ale także samemu pamiętać podczas pomocy przy wydmuchiwaniu noska dziecku, aby najpierw lekko uciskając zamknąć jedną dziurkę nosa, a potem zamknąć drugą i za każdym razem by dziecko dmuchało noskiem - wydmuchiwanie przy otwartych obu przewodach nosowych nie daje żadnych pożądanych efektów
samo wydmuchiwanie, a właściwie stopień jego mocy ma być odpowiedni wedle potrzeb dziecka - krzyczenie do dziecka "mocniej, no dmuchaj jeszcze!" jest niewłaściwe, gdyż to dziecko czuje ile jest w stanie dmuchać i gdzie są jego granice (ze względu na umiejętności, ale także odczuwanie bólu)
w przypadku małych dzieci, które nie potrafią dmuchać - niemowlęta przede wszystkim, należy używać przyborów pomocniczych - gruszki, aspiratorki i inne, ale najważniejsze przy ich stosowaniu jest utrzymywanie ich w absolutnej czystości - czyszczenie pod ciepłą bieżącą wodą zaraz po użyciu, z dodatkiem detergentu, potem opłukanie i dokładne wysuszenie to podstawa! 
chyba wspominać nie muszę o myciu rąk po wydmuchaniu nosa chusteczką czy "wyciąganiu" wydzieliny akcesoriami higienicznymi, prawda ;-) ? no i o wyrzuceniu chusteczki :D

gdy katar zmienia się z wydzieliny śluzowej w wydzielinę ropną - to każdy rodzic dobrze wie, że świadczy to o namnażaniu się bakterii i w ruch muszą iść jakieś środki bakteriobójcze
ale zanim o tym, to jeszcze należy wspomnieć o "warunkach" jakie tworzą się w nosie... otóż, wydzielina nosowa gdy gęstnieje ma problem w swobodnym spływaniu, wtedy zalega i jest pożywką dla bakterii i tu prosta droga do dalszego zakażenia... aby wspomóc usuwanie wydzieliny, należy ją rozrzedzić oraz nawilżyć śluzówkę nosa, gdyż podczas kataru jest ona na ogół przekrwiona, obrzmiała i narażona na uszkodzenia (które wywołują ból podczas wydmuchiwania nosa, a nierzadko także krwawienie - szczególnie u małych dzieci i osób ze słabymi naczyniami krwionośnymi)
najlepszym sposobem nawilżenia, a zarazem rozrzedzenia wydzieliny jest stosowanie preparatów z roztworem soli - sól fizjologiczna, sól morska - wygodne i bezpieczne są te w aerozolu, ale używać można też tradycyjnie w kroplach przez wlew do noska
jesień - to też otwarcie sezonu grzewczego, co jest często przyczyną przesuszenia błony śluzowej noska, zatem nawilżenie znowu jest konieczne!

ja chciałam Wam polecić dwa sprawdzone u nas sposoby na nawilżenie, a zarazem oczyszczenie noska
1. inhalacja solą fizjologiczną - niezbędny jest do tego nebulizator, który działa na zimno
oczywiście można zrobić klasyczną inhalację parową - miska z gorącą wodą z wymieszaną solą bocheńską i głowę nadstawić nad to i zakryć się ręcznikiem - jednak trzeba pamiętać, że wysoka temperatura nie służy naczyniom krwionośnym w nosie to raz, a dwa-nagrzana głowa jest podatna na przewianie, przeziębienie, co może pogorszyć stan...

2. płukanie przewodów nosowych przy pomocy wlewu dużej ilości roztworu soli do jednej dziurki, a drugą dziurką ten płyn się wylewa
trzeba to robić nad umywalką - to oczywiste ;-) nachylić się, ewentualnie przechylić głowę na bok, otworzyć usta i spokojnie wlewać najpierw do jednej dziurki, a potem do drugiej
zabieg taki przy dużej infekcji nosa można robić 3-4 razy dziennie - jeżeli stosujemy sól fizjologiczną
takie płukanie można robić przy pomocy specjalnych akcesoriów zakupionych w aptece, ale także przy pomocy najzwyklejszej butelki z dziubkiem po wodzie mineralnej ;-)
sól fizjologiczna musi być delikatnie ciepła - zimna woda może uszkodzić naczynia krwionośne...
UWAGA! zabieg ten wykonujemy u dzieci, które skończyły 4 lata - i mają przeciętną budowę ciała! i jeszcze jedno - płukanie wykonujemy wyłącznie przy drożnych przewodach nosowych (bez uczucia zatkania nosa), w przeciwnym wypadku płyn może dostać się do przewodu słuchowego, tam zostać i spowodować stan zapalny ucha środkowego - a tego nikt nie chce!


a teraz coś o wspomnianych środkach bakteriobójczych - ja proponuję aromaterapię, czyli leczenie olejkami eterycznymi
jest kilka możliwości ich stosowania - inhalacje parowe, dodawanie do kąpieli, ogrzewanie w kominku, wcieranie w skronie, kropienie ubrań i pościeli - każdą
u nas na ogół stosujemy opcje ogrzewania kilku kropel olejku i odrobiny wody na spodeczku kominka

chociaż chętnie dzieciom daję też kilka kropel na piżamki lub poduszki, aby w nocy mogły lepiej oddychać
olejki pomocne przy walce z katarem to: eukaliptusowy, lawendowy, miętowy, rozmarynowy, z drzewa herbacianego, świerkowy, sosnowy, tymiankowy, cedrowy, szałwiowy, jodłowy, jałowcowy, cynamonowy
szczególnie zwracam uwagę na rozmarynowy i eukaliptusowy - udrażniają nosek
UWAGA! zanim zastosujesz olejki warto sprawdzić czy dziecko akceptuje takie zapachy, nie są one dla niego drażniące i nie ma na nie uczulenia - najlepiej w ciągu dnia zapalić w kominku 2-3 krople i obserwować jak dziecko reaguje

my zrobiliśmy sobie dzisiaj mini zabawę w rozpoznawanie zapachów olejków - to bardzo trudne i męczące!
receptory zmysłowe mieszczące się w przewodzie nosowym są bardzo delikatne, dlatego stymulacja nie może być długa i silna!
u nas trwało to może...1-2 minuty, dosłownie ;-)
sami wiecie, jak głowa boli, a nierzadko się miewa i nudności od nadmiaru zapachów np. w drogeriach kosmetycznych czy brudnej oborze ;-)


zapachy można wykorzystać także w aromaterapii poprzez masaż oraz okłady
- jeśli masaż to dodajemy do oleju, np. oleju ze słodkich migdałów czy oleju jojoba kilka kropel olejku eterycznego i tym masujemy - możemy wykorzystać działanie rozkurczowe, rozluźniające, relaksujące, pobudzające, antyseptyczne, ujędrniające poszczególnych olejków
- okład to mam na myśli przede wszystkim naturalne termofory - taką mini próbkę prezentuje post o woreczkach - ja oprócz tych worków z kawą, ryżem, pszenicą, solą, używam dwóch większych:  bawełniana poszewka po jaśku wypełniona pestkami wiśni, a druga to długa skarpeta pełna ryżu z suchą lawendą - każdy z tych worków można bezpiecznie wsadzić do mikrofali lub piekarnika elektrycznego na około jedną minutę i używać jako termofor - dzięki temperaturze wydzielają się wonie :)


zapachy otaczają nas wszędzie - często są bardzo subtelne, przez co nie docierają do naszego nosa, a szkoda!
warto jest wyczulać dzieci na różnorodność zapachów - można celebrować każdą czynność poprzez dodatkowy element...wąchania ;-)
od samego rana - przy toalecie porannej (zapach rozespanego ciała, wody w kranie, szczoteczki i pasty do zębów, mydła, ręcznika, ale też...ekhm - moczu ;-)!), podczas przyrządzania śniadania (zapach w szafce z naczyniami, zapach metalowych sztućców, zapach kawy, cukru, mleka, kaszy, cynamonu, jabłek, miodu, czy też jajek, masła, bułek, szczypiorku, wędliny, warzyw różnych i owoców), potem ubieranie (zapach czystych ubrań, zapach w szafie, zapach butów - w środku też :P), wyjście (zapach na klatce schodowej, zapach powietrza rano, zapach błota, kałuży, deszczu, rosy, trawy, liści, spalin samochodów), po powrocie (zapach ubłoconych butów, zaplamionych ubrań, nieświeżej bielizny, przepoconego ciała, brudnych rąk ;-)!)
można by wypisywać bez końca...
dzieci to robią często bezwiednie, a my dorośli bronimy im tego - przykładem jest kiedy dzieci wkładają sobie rączkę do majtek, a później wąchają ją. Oczywiście racją jest, że w normach społecznych takie zachowanie jest niepoprawne, ale żeby zrozumieć znaczenie tego, dziecko musi to poznać.
nie brońmy zatem, a towarzyszmy dzieciom w poznawaniu świata - i nie chodzi tu wcale o odwzajemnianie dziecięcego odruchu wkładania ręki do majtek i wąchania jej :D

6 komentarzy:

  1. Super napisane!
    Czy to z L. Eliot?

    A te pestki do woreczka- termoforu to "plute" czy można kupić strasznie mnie idea pachnącego termoforu zainteresowała.
    Buziaki Szarańcza śle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogą być plute - wtedy trzeba je obrobić, aby nie zgniły (przegotować, wysuszyć)
      a o Eliot to pytasz o co...? wiesz, ja terapeutka, a zmysły to mój konik ;-)

      Usuń
    2. A bo jak Cię czytałam to mi się taka stara książka dobra przypomniała i byłam ciekawa czy to z niej korzystałaś :)

      Szkoda, że już po sezonie na plute pestki, będe musiała kupić, a mocno to pachnie?

      Usuń
    3. Hurrraaa wyłączyłąś weryfikacje!!!

      Usuń
  2. Wow, ale wyczerpujący opis i ciekawe spojrzenie na zmysł węchu, zwłąszcza to o katarze!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo mi się podoba. Masa ciekawych spraw. dziękuję za ten post i Twoje spojrzenie :) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń