moje jeansy uwielbiaja się przecierać w kroku - komuś z Wam też?
i potem wyglądaja tak...
przypomniało mi się, że gdzieś widziałam na blogu - chyba jakieś Mamy Zza Wielkiej Wody ;) - jak ze materiału wycięła ulice dla dzieci i...też pocięłam nogawki spodni!
powycinąłam różne kształty - łuki, ulice, aleje, skrzyżowania, ronda i jakies tam dodatki, np.pasy dla pieszych (domalowałam linie markerem)
wybrałam kilka, pasujących do ulic z jeansów i wydrukowałam
z racji, że ciągle nie mam czynnej laminiarki, wykorzystałam bezbarwną taśmę pakową i umocniłam papierowe znaczki oraz dokleiłam im wykałaczki
następnie na stoliku położyłam plastelinę oraz znaczki, a dzieciongom dałam nakrętki - Dziabong wybrał granatowe, a Dzidziong czerwone
i tak zaczęli tworzyć znaki - przy okazji rozmawialiśmy sobie o ich znaczeniu i symbolice
dzieciongom bardzo sprawnie szło robienie znaków, chociaż mieli ogromną potrzebę utworzenia lasku znaczkowego w jednej nakrętce, to po rozmowach doszli sami do wniosku, że lepiej by każdy znak był oddzielnie :)
następnie ułożyliśmy z jeansu drogę używając skrzyżowań itd... i ustawialiśmy znaki w odpowiednich miejscach... np. przejście dla pieszych
czy skrzyżowanie
albo rondo
i wierzcie mi - Dziabong doskonale wiedział, gdzie który znak należy postawić!
Dzidziong zresztą też, choć miał kilka wyjątkowych pomysłów innowacyjnych dla ruchu drogowego :D
potem była zabawa z zastosowaniem sie do przepisów ze znaków...
ale nagle wleciał do nas Wicherek-Berek, który gonił, biegał, wywracał koziołki...
i zabawa się skończyła :D
teraz wszystko leży w dwóch kupkach pod ścianą i czeka na jutrzejszą zabawę - może Wicherek-Berek nas nie będzie już nawiedzał ;)
WOW! Pomysł z dżinsami rewelacyjny!!! :-)
OdpowiedzUsuńmam jeszcze dwie pary jeansów, więc myślę, że w najbliższym czasie coś z nich zrobimy - już nawet mniej więcej wiem co ;-)
Usuń