piątek, 19 kwietnia 2013

tuning shoes :-)

otóż mały Dzidziong, to taka mała księżniczka jest - on lubi kotki, motylki, kwiatuszki, pastelowe, szczególnie różowe kolorki, bohater z bajki to Hello Kitty, uwielbia tańczyć, przebierać się i przeglądac w lustereczku...
no... to taka namiastka posiadania córeczki :D

w związku z tym, że nadejszła w końcu ta wjosna :)
to trzeba było butki kupić!
i o ile Dziabong nie miał trudności z wyborem, po prostu zastosował metodę cesarską: vini, vidi, vici!
o tyle Dzidziong już nie... ogląda, przebiera, wybiera, wybrzydza, wydziwia, cuduje...ach 1000 światów!

zatem postawiliśmy na proste trampki, ale z celem ozdobienia ich w domu...

trampeczki zwykłe, najzwyklejsze - czerwone, kolor lubiany także przez mojego Dzidzionga, zatem jest git!!!
wyjęłam wszystkie dodatki krawieckie jakie mam w domu...i mój Mały Książe sobie wybrał i powstały takie o to buciki:

ja wiem...wcale nie takie udziwnione i ozdobione wielce - ale tyle okazało się wystarczające dla Dzidzionga, a to jego mają zadowolić buciki nie mnie :)
koszt bucików był mega promocyjny - dyszka PeeLeNów, a za guziczki-grzybkowe (jesli dobrze pamiętam) dałam po 0,60 zł....czy 0,80 zł - nawet jeśli złotówkę, to koszt całkowity to 12 zeta, plus serducho i trochę pracy mamy :)
a ile szczęścia - z nowych butów, z tego że wiosna, ach! BEZCENNE!!!
 tu dla porównania butki Dziabonga - on typowo sportowo, chłopakowo idzie w motywy piłkarskie...
stąd też zapewne wybór piłki u Dzidzionga - ale dobrał kolorystycznie...czerwoną!!! i do tego biedronka - ach, och :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz