oj na wielu blogach to sie pojawilo - nie wiem czy to wielce odkrywcza zabawa, ale na 1000% GENIALNA :D
no i moje ukochane rolki po papierze wykorzystac mozna, ach - pelnia szczescia mamongowego serca do recyklingu :D
chociaz jak kiedys sie bawilismy, to robilismy trase dla kulek ping-pongowych z weża od starego odkurzacza (wymyta dokladnie!) i z peszelu...a dzis ROLKI!!!
pamietacie nasz rolkowy garaz...? to wlasnie z niego wykonalismy nasze rury - nie ma to jak wtorne recyklowanie :D
zatem potrzebne sa: rolki rozne, dobra tasma, jakies nozyczki, no i kulki (my uzywalimy tych szklanych) i jakies miejsce na instalacje tego
u nas wyszla akcja o tresci - kazdy robi swoja rure i robimy wyscigi kulek, no i ok :)
skorzystalismy z dobrodziejstwa, ze mamy lozko pietrowe - nie musialam oklejac innych mebli, drzwi, scian czy kaloryfera ;-)
a wlasnie - musze tu od razu wspomniec! jesli uzywacie tych malych kulek, to musicie byc przy dzieciach, obowiazkowo!!! jesli korzystacie z kulek wiekszych, np.takich z dezodorantow, to mysle, ze mozna wziac na luz...chociaz, wiadomo jak jest, ze lepiej chuchać na zimne w takich sytuacjach!
ja z dzieciongami bawilam sie przez bliko 40minut, tzn.siedzialam, podawalam ewentualnie kulki, czasem musialam cos podkleic, no i oczywiscie - musialam szukac kulek po pokoju :D
aha! w kwestii robienia rur - swietny trening raczki, genialny! ale praca wymagajaca duzej pomocy rodzica, bo trzeba trzymac dwie rolki, laczyc je jeszcze tasma, tak by bylo scisle - wiadomo, to nie jest latwe nawet dla 5latka...
zatem zabawa rodzinna - swietna, polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz