tak, tak... mamong poszła z dzieciongami do fast-fooda (zgroza!!! ZUO!!!)
mieliśmy dzisiaj wielką przeprawę po sklepach - która niestety zakończyła się fiaskiem, jeśli oceniać efekty w osiągnięciu celu zamierzonego, jednak jeśli spojrzeć na nią z innej perspektywy, to... zmienia się ocena o 180stopni :-)
będąc juz dłuższy czas w centrum handlowym dzieciongi stały się głodne, ja zresztą też i chcieliśmy bardzo zjeść frytki i sałatkę, poszliśmy zatem do skrzydła restauracyjnego i tam rzuciło się nam - Dziabongowi przede wszystkim, a Dzidziongowi zwłaszcza, ale mnie też! - gablota z zabawkami dinozaurami! oczywiście takimi dodawanymi do zestawu "szczęśliwy posiłek z dzieciecego menu" - great...
no nic...podchodzę do pani z pytaniem czy można zakupić samą zabawkę i...poczułam się jak UFO :D
zostałam zmierzona wzrokiem oraz usłyszałam dziwnie brzmiącą reakcję: yyyyy...?!
no nic...kupiliśmy już te frytki, soczek i jakieś tam coś czego dzieciongi nie zjadły - zjadł mamong śmieciożerca - no i ta zabawka do tego!
bardzo fajna, na serio! zobaczcie ;-)
pteranodon Dziabongowy |
tyranozaur Dzidziongowy |
ułożenie elementów dla dzieciongów było nieco za trudne, ale wypychanie części z tabliczek oraz łączenie takich prostszych detali, jak np. same nogi - to jak najbardziej zadanie w sam raz dla nich!
no i sama kwestia nakręcania tego cuda - to raz, że uczy takich podstaw techniki konstrukcyjnej, a dwa trenuje małą rączkę - super!
gdy przyjechaliśmy do domu postanowiłam zrobić zdrową wersję obiadową inspirowaną tym czymś, co dostali do zestawu w tym barze fast-food...
i tu taka moja propozycja do zrobienia tortilli szybkiej, łatwiej i przyjemnej, no i smacznej!
ja robię naleśniki - najzwyklejsze w świecie!
ja robię naleśniki - najzwyklejsze w świecie!
potem smaruje ketchupem - można jakis sos zmajstrować, ale jak ma być szybko, to biore dobry ketchup
potem kładę warzywa: sałata pekińska (może być też lodowa czy masłowa czy tam inne zielone jakieś, np.roszponka czy rukola), papryka (dzisiaj była żółta), pomidorki, marchewka starta - można dać co się tam chce - no i dodatek białkowy, dzisiaj dałam pasztet wielkanocny mojej mamy zmiksowany z ciecierzycą i lekko podduszony z kuminem, pieprzem czerwonym i kurkumą
potem rolujemy - naleśniki są do tego super, bo są lekko elastyczne i miękkie!
można wrzucić do piekarnika, jak ktoś lubi lekko chrupkie (ale wtedy warzywa są ciepłe-ja nie lubię, nie wiem jak Wy...) i gotowe!
dzieciongom baaardzo smakowało - to cieszy mnie niezmiernie :-)
aha! zamiast kupić to co planowałam, kupiliśmy coś w tematyce tego posta nieco - książkę "Dinozaury i prehistoria" - czyli obrazki z opisami najważniejszych spraw z tych dziedzin, w taki w miarę przystępny sposób dla dziecka, chociaż mega obszerna w tematach (to dla nas dobre akurat!)
książka pochodzi z serii "Świat w obrazkach", którą mogę polecić, chociaż muszę zaznaczyć, że warto przejrzeć je przed zakupem (nacięłam się nieźle przy książce o smokach - której nie polecam! no chyba, że dla nastolatka ;P!)
ale mamy też książki z tej serii o zawodach i o straży pożarnej i z czystym sumieniem obie polecam - genialne!!!wiem od znajomych, że ta o ciele jest super i na pewno seria jest godna polecenia dla dzieciaków i rodziców
akurat ta książka jest ok, chociaż wyłapuję kilka minusów... jednakże rysunek, którego zdjęcie wrzucam poniżej urzekł moje serce i wybaczam, wybaczam te wszystkie opisy polowań, łapania i zabijania zwierząt w pradawny sposób, te rysunki pełne krwi, jedzenia surowego mięsa i obróbek skór i innych - no wybaczam, bo jakbym mogła inaczej... ;-)
podpowiem, że chodzi o panią po prawej stronie ;-) |
Synek też ma książeczki z tej serii. Jego ulubioną jest ta o strażakach.
OdpowiedzUsuńoj tak! o strażak jest tą najukochańszą - już książka była tyle razy klejona i łączona, że tylko dzięki dobrej, pakowej taśmie się trzyma :)
Usuńa i tekst znamy na pamięć już :D