zacznę od recenzji...
znacie taką grę "Stuku-puku"...?
nazwa: Stuku-puku
seria: Gry i zabawy Smoka Obiboka
rodzaj: gra edukacyjna (zręcznościowa)
producent: GRANNA
cena nowej gry: ok.30zł
zawartość: korkowa plansza, drewniany młoteczek, pudełko pinezek, 6 plansz z wzorami, 56 elementó do przybijania, instrukcja
ja kupiłam grę używaną, bardzo promocyjnie udało się trafić i za 4 inne gry zapłaciłam razem niecałe 40zł, więc dzieląc najprościej wychodzi, że za "Stuku-puku" zapłaciłam jakieś 10 zł - tyle byłam w stanie dac za tego rodzaju grę, gdyż...uważam, że jej wyjściowa cena, jest jednak wysoka!
dzieciongów mam dwóch - a gra była jedna, a co za tym idzie, najważniejszy jej element, tj.młoteczek - również był tylko jeden... zatem zręczne rączki Tatonga zrobiły drugi młoteczek drewniany ze szczebelka z łóżeczka oraz starej, drewnianej rączki śrubokręta ;-)
problem też się pojawił bo korkowa plansza też jest jedna - ale znaleźliśmy na to sposób - o tym zresztą będzie nieco więcej, poniżej :-)
ale aby recenzji stało się zadość to muszę napisać, że gra jest generalnie fajna - nawet bardzo! cała zabawa polega na tym, że dziecko musi znaleźć elementy do wbicia, które sa narysowane na planszach ze wzorami i następnie przebić się przez dziurkę i wbić je w miejsce, idealnie pasujące do obrazka - koordynacja wzrokow-ruchowa, percepcja wzroku, w tym spostrzegawczość, oczywiście motoryka mała, oraz koncentracja na zadaniu - to wszystko jest tutaj doskonale trenowane!
a możliwość używania młotka...dotykania pinezek...ach! wszystkie dzieci podejrzewam, że to lubią!
ale ważne jest to, aby rodzice byli czujni - pinezki są jednak ostre, a młoteczkiem można kogoś porządnie uwalić w głowę czy coś ;)
a teraz do naszej domowej pracy...
otóż na wstępie powiem, że blok sąsiedujący z naszym jest remontowany - robią elewację budynku
a czego się używa przy tym...? no styropianu oczywiście!
udało mi się na piekne me oczęta oraz urok mych dzieciongów wydębić od panów całą płytę styropianu!
następnie na kartce narysowałam szybki rysunek, a z kolorowych kartek papieru powycinałam kształty do przybijania na styropian
dzieciongi uzbroiłam w młoteczki i kolorowe pinezki i...zaczęło się odwzorowywanie rysunku na większy format :-)
tu jest obrazek - no...szkic ;) |
dzieciongi kontempluja nad elementami na obrazku, co gdzie i jak... |
zaczynamy od słonka! |
dodamy mu uśmiech :) |
teraz każdy stawia swój dom... |
jest i drzewo i kot! |
no i oczywiście płot! |
a tak wygląda całość!!! |
my znamy Stuku-Puku. Dostaliśmy w żłóbku jako prezent dostaliśmy i owszem frajda jest dla Ig, ale trzeba uważać bo Ko próbuje dorwać się do pinezek - a to nie jest jeszcze dla niego bo i łapkami sobie nie radzi i do buzi próbował włożyć...
OdpowiedzUsuńmasz rację, oczywiście!
Usuńdlatego wspominalam o czujności rodzicow - raz ze pinezki, a dwa mlotek tez calkiem niezly do przywalenia...ale zabawka raczej rpzeznaczona dla dziecka starszego niz Ko - dorosnie, za chwilke juz ;)