tak.. gdyby nie fakt, że mamong uwielbia eksperymentować w kuchniong ;-)
dlatego linka do przepisu nie dam - bo aż mi wstyd, że można tak skopać tak prosty wypiek...
ale u nas sednem dzisiejszego pichcenia było podobnie, jak na spacerze rano - mieszanie barw podstawowych, by uzyskać barwy wtórne - pomarańcz, zieleń, fiolet:
czerwony, zielony, pomarańczowy i żółty |
mieszamy mieszamy! niebieski i fioletowy |
przelewamy do foremki... |
i tęczowy zakalec gotowy :D a jaki smaczny xD! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz