środa, 13 lutego 2013

zanim weźmie i mnie coś trafi

albo walnie mnie grom z jasnego nieba, albo eksploduję jak wulkan
czyli co wymyśliłam dla siebie, jako patenty PRZED napadem gniewu - tak krótko ujmując

dotychczas miałam ich kilka, z takich ulubionych to:
1. robienie zdjęcia - w chwili, gdy wydarza się coś, co wzbudza we mnie ciężkie emocje (złość chyba przede wszystkim mam na myśli i jej większość odmian) szukam aparatu fotograficznego, by zrobić zdjęcie temu, co się wydarzyło... co to daje? przede wszystkim daje CZAS, kiedy możemy przemyśleć sytuacje i naszą reakcję, jaką chcemy okazać, dodatkowo mamy możliwość powrotu do sytuacji w późniejszym czasie, dla mnie jest to cenne, bo należę do tych, co to uwielbiają analizować i wyciągać wnioski ;-)
2. nazywanie sytuacji - konkretnie, jak krowie na rowie, tak jak Wieszcz już dawno pisał: "widzę i opisuję" - podobnie jak we wcześniejszym sposobie, daję to chwilę więcej czasu do namysłu, ale to co jest tutaj cenniejsze w tej metodzie, to odbicie lustrzane tego, co się wydarza - a tym lustrem jestem ja sama w takiej sytuacji, tak nie wiele czasem trzeba by dać przyczynek do rozładowania emocji i zarazem spokojniejszego rozwiązania problemu
3. określanie emocji - tu jest czasem problem z tą metodą, bo może być ona początkiem bardzo trudnych potyczek słownych, a to dla mnie nie sprzyja przy kryzysowych sytuacjach... dlatego nazywanie moich emocji zostawiam, jako ten step 2, zaraz po kroku pierwszym w postaci np. nazwania sytuacji lub opisu problemu

mam jeszcze kilka metod i swoich sposobów, ale może kiedyś napiszę o tym dłuższy post...

dzisiaj chciałam Wam przedstawić moją nową technikę pomocną w wyzbyciu się tych nagromadzonych trudnych emocji w wyniku jakiś problematycznych akcji - czy to z dzieciongami czy nie tylko ;-)
taki o to karton po soku ozdobiony i wypełniony kartkami, a na nim prostą instrukcją:
to na górze po prawej to wulkan
(żeby nie było , że nie podpisany ;P)

kartki jednostronnie zapisane, pocięte na mniejsze części
żeby było praktycznie, kartki postanowiłam wykorzystać do czegoś, co w tym roku sobie założyłam prowadzić, a mianowicie takie pudełeczko na wpisy dobrych rzeczy, które przytrafiają się mi i mojej rodzinie w tym roku 2013, żeby potem, w trakcie Sylwestra móc przekonać się, że to był naprawdę Dobry Rok - swoją drogą polecam prowadzić taki spis, naprawdę fajna sprawa :)
tak więc karteczki potargane z pudełeczka wyzbywającego złość zamierzam używać do zapisków dobrych rzeczy oraz w bonusie jeszcze hasełek dzieciongów (nigdy na to nie było dobrego miejsca, to teraz niech już będzie, tak na podorędziu wszystko razem!) 

a prezentuję się to teraz tak:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz