przypomina mi o tych kwiatuszkach bardzo czesto znajoma na swoim uroczym blogu - u niej to dopiero sie roi od hiacyntów, ale nie tylko - polecam blog bardzo!
u nas te kwiatki także od dzisiaj goszczą w domku...
i oczywiscie, jak sie mysli o wykonaniu hiacyntow tak plastyczno-technicznie, w formie przestrzennej, czy takiej na kartce papieru, to od razu na mysl rpzychodza kuleczki z bibuly, ale nie...nie tym razem :)
porwalismy sie na cos szlaonego - ale ostrzegam, to ejst technika dla harcorowcow :)
a ze mamong, jest hardcorem, a dzieciongi to juz w ogole - to zesmy to zrobili :)
potrzeba jak na zdjeciu:
potem wbijamy każdy kwiatek szpilką w styropian.. tu walczy Dzidziong |
...wbijamy tak, by płateczki kwiatków wystawały na zewnątrz... tu walczy Dziabong |
ale co sie rączki narobiły to swoje!
a po kolejnych 4 minutach mojego samotnego wbijania, znowu przylazły oba do mnie i przez kolejne 2 minuty wbijali, więc praca wspólna - bezstresowa :D
dobrze, że hiacynt jeden do zrobienia, hahaha :)
chwila łączenia łodygi (patyczek szaszłykowy i do niego doklejone listki z papieru) z kwiatem ze styropianu... |
i jest :) |
Efekt powalający!
OdpowiedzUsuńsuper! jak tylko znajdę odpowiednią ilość styropianu to bierzemy się z przedszkolakami do dzieła:)Pozdrawiamy :-)!
dziękuje!
Usuńkawałek styropianu nie musi być duży - u nas to prostopadloscian o podstawie kwadratu ok. 4x4 cm a dlugosci jakies 12cm... i to wystarczajaca - taka mocno realistyczna wielkosc:)