sobota, 2 marca 2013

woda wodzie nie równa

zapewne część z Was słyszała coś na temat prób Piageta, w których to sprawdza się w którym stadium myślenia jest dziecko - przedoperacyjnym, przejściowym czy operacji konkretnych
nie będę się tu zbytnio rozwodzić w teoretycznym kontekście tych eksperymentów, gdyż chciałam o zabawie napisać :)
dziś bawiliśmy się WODĄ - nic odkrywczego... woda zabarwiona na czerwono (barwnikiem spożywczym, ale można użyć farbę, atrament, tusz, fiolet, sok, no cokolwiek - jednak dla mnie było ważne to by było to coś nieplamiącego i nielepiącego :D), różne pojemniki i pojemniczki, mogą być szklane, plastikowe, byle by były przezroczyste! dobrze jest mieć jakąś miarkę, my użyliśmy strzykawki... a bawiliśmy się przednio - przelewając, rozlewając, zalewając, wlewając, wylewając, oblewając... a ja najlepiej się bawiłam w wycieranie :D









ps. najciekawsze było dla mnie to, że z ust mojego 2,5 latka padło, że po wlaniu takiej samej ilości ze strzykawki do płaskiego i do wysokiego to jest w nich tyle samo... o ile u Dziabonga - 4,5 l. - to mnie nie zaskoczyło, o tyle u Dzidzionga... to może to jednak kwestia mojej siły (strong) perswazji ;-)...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz