dzisiaj z Dzidziongiem mieliśmy troszkę czasu to poobserowaliśmy wiewiórki w parku - przy aktualnej aurze, wyglądają one absolutnie uroczo!
nawet okazało się, że miałam schowanego jakiegoś orzeszka włoskiego, co bardzo ucieszyło jedną z naszych "Basiek" (skąd to określenie i sposób nawoływania???)
my w domu nie mamy zwierzątka - z wielu względów... trochę szkoda, co tu dużo pisać!
ale gdybym miała tak napisać co z marzeń moich - to właśnie wiewiórka, jak byłam nawet mała, to jakoś tak chciałam wiewiórkę mieć, albo...misia koalę :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz