i postanowiliśmy, że zabawimy się właśnie w takich zbieraczy szafranu - szafranirzy :D
potrzebowalismy do tego krokusy z nitkami szafranu, zatem otwarłam moje pudło z różnymi różnościami, które namiętnie kolekcjonuje - przy ogólnym rozwścieczaniu tatonga ;-)
ale jak zawsze i tym razem udało się znależć coś, co właśnie idealnie pasowalo do naszej dzisiejszej zabawy -a były to takie narożne plastikowe osłonki, które były założone na antyramy i właśnie one były kwiatami, a drewniane listewki łodygami krokusa!
z Dziabongiem je pomalowaliśmy na odpowiednie kolory
z Dzidziongiem wycięliśmy i rozwarstwiliśmy odcinki czerwonej włóczki na niteczki szafranu
następnie każdy dostał po jednym kwiatku i pęsetce i ta-dam - ćwiczenie koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz napięcia i precyzji motoryki małej gotowe :)
zdjęcie nie oddaje kolorów i w ogóle kiepsko widać krokusiki nasze... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz