Dziabong przez przeziębiańsko starszne nie chodzi do przedszkolka, dlatego temat opracowujemy po domowemu...
"Kobiety do garów" = gary -> jedzenie -> zupa -> makaron
"Kobiety na traktory" = traktor -> żniwa -> zboże -> makaron
genialne co nie :D ?
i powstały nasze "Pastaletki dla Kobietki"
trzeba było zacząć od zafarbowania makaronu - patent znany i prosty: kawałki krepiny (bibuły) wsadzamy do pojemniczka i zalewamy ciepłą wodą, zostawiamy na chwile, aż woda naciągnie kolorkiem i wyciągamy mokrą krepinę i wyrzucamy... do pojemnika natomiast wrzucamy makaron i zostawiamy chwile (pamiętając, że mokry makaron ma dużo bledszą barwę aniżeli uzyska po wysuszeniu!)
a potem wyławiamy makaron i suszymy - ja wyłożyłam na tacce i położyłam na noc na kaloryfer
potem trochę się bawiliśmy makaronem (segregowaliśmy go, zrobiliśmy las koralików makaronowych)
aż w końcu nawlekliśmy gumkę na długą igłę i zrobiliśmy pastaletki - w sztukach 4 :-)
ta-dam!!! KOBIETKI WSZYSTKIEGO DOBREGO!!! |
No i rewelacja;)
OdpowiedzUsuńLubię tu wpadać i podglądać;)
Wpadnij na wiosenne Candy do mnie;*
Asia miło mi bardzo, że tu zaglądasz :)
OdpowiedzUsuńja też lubie Twego bloga!
pozdrawiam!
super, też mamy takie coś zrobić:)
OdpowiedzUsuń